-Proszę. - moje głupie rozmyślenia przerwał blondyn, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Trzymał w ręku dwa kubki z cieczą z której wydobywała się para. Niby był środek sierpnia ale wieczory w Szwajcarii nie były najcieplejsze.
-Uprzedzę twoje pytanie jestem Tom Hilde. - powiedział, wręczając mi kubek z gorącą czekoladą. Teraz już sobie przypominam, kilka razy go widziałam ale nigdy nie rozmawialiśmy. Jakoś nie było okazji.
-Miło mi cie poznać ja jestem Laura Górska. - odpowiedziałam podając mu dłoń w przyjacielskim geście. Najwidoczniej wiedział bo tylko się uśmiechnął i pokiwał lekko głową.
-To co jak ci się żyje z Austriakami? - spytał spoglądając na tabelę wyników. W konkursie prowadził jego przyjaciel Anders Jacobsen on natomiast nie startował. W sumie to nie byłam pewna co powinnam mu odpowiedzieć. Zdawało mi się, że przyjaźni się z nimi bo zawsze gdy któryś obok nas przechodził uśmiechał się do blondyna szeroko.
-Dobrze a czemu pytasz? - wiem to było trochę głupie z mojej strony, ale ja to ja.
-Z czystej ciekawości. - odpowiedział upijając łyk gorącego trunku. Wydawał się być naprawdę miły. I jak na mnie to dużo. Rozmawiam z nim może trzy minuty i już dużo u mnie zyskał.
-A nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? - spytałam spoglądając na rozbieg skoczni. Ponieważ na belce usiadł Morgi. Jak dla mnie jest naprawdę świetnym facetem i Kristina ma szczęście mając go u boku.
-Wiedzieć wiem, ale czasami takie ryzyko przynosi znaczące korzyści. - powiedział zgniatając papierowy kubek i wyrzucając go do stojącego niedaleko kosza. Było w jego głosie słychać nutkę tajemniczości. Jego uśmiech niby zwykły uśmiech jednak był zdecydowanie inny niż wszystkich facetów, których znałam.
-Co powiedziałabyś na powtórkę naszego dzisiejszego spotkania przy następnej okazji? - spytał lekko się uśmiechając.
-W takim towarzystwie będzie to jedynie przyjemnością. - odpowiedziałam. Blondyn uśmiechnął się do mnie szeroko i zniknął w domku kadry Norwegii.
-Zacieśniasz znajomości? - zaraz po nim obok mnie znalazł się Thomas, który skoczył swój wyśmienity skok. Uśmiechał się i powiem szczerze nie wiedziałam co to może oznaczać.
-No, a co? - pytam zdziwiona. Ale on tylko opiera narty o domek naszej kadry i jak gdyby nigdy nic przytula mnie do siebie. Czułam się dość dziwnie, znam go już szmat czasu a to pierwszy jego taki gest w moim kierunku.
-Pamiętaj, że możesz do mnie przyjść o każdej porze dnia i nocy. Pomogę albo przynajmniej spróbuję pomóc. - powiedział. Będę szczera chciałam to od któregoś z nich usłyszeć. Dużo ten gest dla mnie znaczył. Ba nawet bardzo dużo. Był dla mnie jak taka Austriacka wersja Maćka ale zdecydowanie milsza.
-Dzięki. - odpowiedziałam trochę zdziwiona cały czas.
-Dobra lecę na górę bo mam jeszcze jeden skok. - powiedział uśmiechając się szeroko i machając mi na pożegnanie. Nigdy ich nie rozgryzę, nigdy. Faceci to są jednak skomplikowane istoty. Postałam jeszcze chwilę po czym poszłam do domku kadry w którym siedział sobie fizjoterapeuta w towarzystwie wesołej blondynki z wózkiem. Była to przyszła pani Morgenstern oraz jej córeczka.
-Witam państwa. - powiedziałam zamykając cicho drzwi. Zawsze gdy w pobliżu znajdował się wózek zachowywałam się jak taki duszek. Jak najciszej zniknąć.
-Cześć Laura, jak twoja opinia o Morgim i jego nodze? - spytał Philipe.
-Jest dobrze. Thomas to silny facet. Ale się nie dziwie ma taką kochaną narzeczoną oraz córeczkę. - odpowiedziałam siadając obok blondynki. Zerknęłam do wózka, w którym leżała mała Liliana. Spała wyglądając tak słodko. Trochę jej zazdrościłam, miała super córeczkę, idealnego faceta.
-Wszystko dobrze Laura? - spytała trącając mnie lekko w ramię.
-Tak. Wiecie co muszę wyjść. - odpowiedziałam na pytanie Kristiny i wyszłam z domku. Usiadłam na ławce przed budynkiem, nie wiedziałam że dziewczyna za mną wyszła.
-Ej Laura czy to ma coś wspólnego z Gregorem? - spytała.
-Z nim nie, chociaż w sumie też. - odpowiedziałam. Kilka razy z nią rozmawiałam. Była jedyną osobą z którą mogłam szczerze porozmawiać.
-Wiesz znam go długo, wiem że czasami robi z siebie totalnego idiotę i palanta. Ale tak naprawdę jest spoko. Wystarczy go zupełnie lepiej poznać, podejść z innej strony. Tak samo miałam z Thomasem, nawet gdy zrobiliśmy błędy. Postanowiliśmy dać sobie szansę. Są strasznie skomplikowani ale to jest w sumie bardzo ciekawe. - powiedziała uśmiechając się do mnie przyjaźnie. Bardzo to dla mnie dużo znaczyło. Ta blondynka była jak moja przyjaciółka. Była jedyną dziewczyną z Austrii ,która mnie tolerowała. W końcu ona zaczynała identycznie.
-Dzięki naprawdę to dla mnie dużo znaczy. - odpowiedziałam, czując że dziewczyna przytula mnie do siebie. Naprawdę to dla mnie dużo znaczyło. A Gregor to Gregor cóż może kiedyś nasze stosunki się trochę ocieplą. W sumie sama w to nie wierze. Ale cuda się podobno zdarzają.
____________________
Jest wasza piątka. Co prawda krótka ale mam pewien pomysł jak skomplikować piękne życie Gregorowi, oraz Michaelowi. Co do Laury matko nie wiem już co ja właściwie zamierzam z nią zrobić. Ale będzie ciekawie mogę to zagwarantować. Czekam na wasze opinię i widzimy się w szóstym rozdziale.
Pozdrawiam bardzo gorąco.
Siedzę na necie, gwałcę przycisk "Play" mojej ulubionej piosenki xD i myślę "Wejdę na Google+, może coś ciekawego się stało." No, i już druga fajna rzecz tego dnia, Ewelina dodała piąteczkę! Hurrrrrrra!!!!
OdpowiedzUsuńOkey, teraz rozdzialik :) I nagle szok. Że co??? Pewien piękny pomysł, żeby skomplikować Gregorkowi i Michiemu życie??? Ej, tylko mi tu nie gadaj, że Laura będzie z Tomem Hilde... Ale mówisz, że będzie ciekawie, będzie zabawa, będzie się działo xD. Serio??? Gregorek z bukietem czerwonych róż... Jeju, szok. Albo ten Morgi z tym swoim tekstem.
Córka Morgiego ma na imię Liliana, ja też. Ooo, bo wszystkie Lilki to sweetaśne i fajne dziewczyny.
Okey, czeeeeeeeeeeeeeeekam na next. Szybko, błagam.
Lili