sobota, 19 lipca 2014

5.~"-Pamiętaj, że możesz do mnie przyjść o każdej porze dnia i nocy. Pomogę, albo przynajmniej spróbuje pomóc."

Opowiem wam taką ciekawą historię, która miała miejsce tuż po powrocie z Turcji. Dwa dni później siedziałam sobie normalnie na kanapie no i usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie miałam wtedy na nic siły i z niechęcią poszłam otworzyć intruzowi. Ale nie uwierzycie jakie było moje zdziwienie gdy w drzwiach stał Gregor Schlierenzauer z bukietem czerwonych róż. Wiem, że maczał w tym palce duet Morgenstern Hayboeck ale i tak byłam zadowolona z tego. Głupio mi było nie przyjąć takich pięknych kwiatów, w sumie też gest się liczy. Co prawda zapewne pod presją zerwania więzi przyjacielskiej. Dało mi to trochę do myślenia, że może nie jest taki zły na jakiego wygląda. Nigdy bym sobie nie darowała gdyby z mojego powodu przestaliby się przyjaźnić. Wracając do mojej pracy to trochę się poprawiło odkąd doszliśmy z Gregorem do "porozumienia". Ale nie powiem zmiana klimatu byłaby na moją korzyść. 
-Proszę. - moje głupie rozmyślenia przerwał blondyn, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Trzymał w ręku dwa kubki z cieczą z której wydobywała się para. Niby był środek sierpnia ale wieczory w Szwajcarii nie były najcieplejsze. 
-Uprzedzę twoje pytanie jestem Tom Hilde. - powiedział, wręczając mi kubek z gorącą czekoladą. Teraz już sobie przypominam, kilka razy go widziałam ale nigdy nie rozmawialiśmy. Jakoś nie było okazji. 
-Miło mi cie poznać ja jestem Laura Górska. - odpowiedziałam podając mu dłoń w przyjacielskim geście. Najwidoczniej wiedział bo tylko się uśmiechnął i pokiwał lekko głową. 
-To co jak ci się żyje z Austriakami? - spytał spoglądając na tabelę wyników. W konkursie prowadził jego przyjaciel Anders Jacobsen on natomiast nie startował. W sumie to nie byłam pewna co powinnam mu odpowiedzieć. Zdawało mi się, że przyjaźni się z nimi bo zawsze gdy któryś obok nas przechodził uśmiechał się do blondyna szeroko. 
-Dobrze a czemu pytasz? - wiem to było trochę głupie z mojej strony, ale ja to ja. 
-Z czystej ciekawości. - odpowiedział upijając łyk gorącego trunku. Wydawał się być naprawdę miły. I jak na mnie to dużo. Rozmawiam z nim może trzy minuty i już dużo u mnie zyskał. 
-A nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła?  - spytałam spoglądając na rozbieg skoczni. Ponieważ na belce usiadł Morgi. Jak dla mnie jest naprawdę świetnym facetem i Kristina ma szczęście mając go u boku. 
-Wiedzieć wiem, ale czasami takie ryzyko przynosi znaczące korzyści. - powiedział zgniatając papierowy kubek i wyrzucając go do stojącego niedaleko kosza. Było w jego głosie słychać nutkę tajemniczości. Jego uśmiech niby zwykły uśmiech jednak był zdecydowanie inny niż wszystkich facetów, których znałam. 
-Co powiedziałabyś na powtórkę naszego dzisiejszego spotkania przy następnej okazji? - spytał lekko się uśmiechając. 
-W takim towarzystwie będzie to jedynie przyjemnością. - odpowiedziałam. Blondyn uśmiechnął się do mnie szeroko i zniknął w domku kadry Norwegii.
-Zacieśniasz znajomości? - zaraz po nim obok mnie znalazł się Thomas, który skoczył swój wyśmienity skok. Uśmiechał się i powiem szczerze nie wiedziałam co to może oznaczać. 
-No, a co? - pytam zdziwiona. Ale on tylko opiera narty o domek naszej kadry i jak gdyby nigdy nic przytula mnie do siebie. Czułam się dość dziwnie, znam go już szmat czasu a to pierwszy jego taki gest w moim kierunku. 
-Pamiętaj, że możesz do mnie przyjść o każdej porze dnia i nocy. Pomogę albo przynajmniej spróbuję pomóc. - powiedział. Będę szczera chciałam to od któregoś z nich usłyszeć. Dużo ten gest dla mnie znaczył. Ba nawet bardzo dużo. Był dla mnie jak taka Austriacka wersja Maćka ale zdecydowanie milsza. 
-Dzięki. - odpowiedziałam trochę zdziwiona cały czas. 
-Dobra lecę na górę bo mam jeszcze jeden skok. - powiedział uśmiechając się szeroko i machając mi na pożegnanie. Nigdy ich nie rozgryzę, nigdy. Faceci to są jednak skomplikowane istoty. Postałam jeszcze chwilę po czym poszłam do domku kadry w którym siedział sobie fizjoterapeuta w towarzystwie wesołej blondynki z wózkiem. Była to przyszła pani Morgenstern oraz jej córeczka. 
-Witam państwa. - powiedziałam zamykając cicho drzwi. Zawsze gdy w pobliżu znajdował się wózek zachowywałam się jak taki duszek. Jak najciszej zniknąć. 
-Cześć Laura, jak twoja opinia o Morgim i jego nodze? - spytał Philipe. 
-Jest dobrze. Thomas to silny facet. Ale się nie dziwie ma taką kochaną narzeczoną oraz córeczkę. - odpowiedziałam siadając obok blondynki. Zerknęłam do wózka, w którym leżała mała Liliana. Spała wyglądając tak słodko. Trochę jej zazdrościłam, miała super córeczkę, idealnego faceta. 
-Wszystko dobrze Laura? - spytała trącając mnie lekko w ramię. 
-Tak. Wiecie co muszę wyjść. - odpowiedziałam na pytanie Kristiny i wyszłam z domku. Usiadłam na ławce przed budynkiem, nie wiedziałam że dziewczyna za mną wyszła. 
-Ej Laura czy to ma coś wspólnego z Gregorem? - spytała. 
-Z nim nie, chociaż w sumie też. - odpowiedziałam. Kilka razy z nią rozmawiałam. Była jedyną osobą z którą mogłam szczerze porozmawiać. 
-Wiesz znam go długo, wiem że czasami robi z siebie totalnego idiotę i palanta. Ale tak naprawdę jest spoko. Wystarczy go zupełnie lepiej poznać, podejść z innej strony. Tak samo miałam z Thomasem, nawet gdy zrobiliśmy błędy. Postanowiliśmy dać sobie szansę. Są strasznie skomplikowani ale to jest w sumie bardzo ciekawe. - powiedziała uśmiechając się do mnie przyjaźnie. Bardzo to dla mnie dużo znaczyło. Ta blondynka była jak moja przyjaciółka. Była jedyną dziewczyną z Austrii ,która mnie tolerowała. W końcu ona zaczynała identycznie. 
-Dzięki naprawdę to dla mnie dużo znaczy. - odpowiedziałam, czując że dziewczyna przytula mnie do siebie. Naprawdę to dla mnie dużo znaczyło. A Gregor to Gregor cóż może kiedyś nasze stosunki się trochę ocieplą. W sumie sama w to nie wierze. Ale cuda się podobno zdarzają. 
____________________
Jest wasza piątka. Co prawda krótka ale mam pewien pomysł jak skomplikować piękne życie Gregorowi,  oraz Michaelowi. Co do Laury matko nie wiem już co ja właściwie zamierzam z nią zrobić. Ale będzie ciekawie mogę to zagwarantować. Czekam na wasze opinię i widzimy się w szóstym rozdziale. 
Pozdrawiam bardzo gorąco. 

1 komentarz:

  1. Siedzę na necie, gwałcę przycisk "Play" mojej ulubionej piosenki xD i myślę "Wejdę na Google+, może coś ciekawego się stało." No, i już druga fajna rzecz tego dnia, Ewelina dodała piąteczkę! Hurrrrrrra!!!!
    Okey, teraz rozdzialik :) I nagle szok. Że co??? Pewien piękny pomysł, żeby skomplikować Gregorkowi i Michiemu życie??? Ej, tylko mi tu nie gadaj, że Laura będzie z Tomem Hilde... Ale mówisz, że będzie ciekawie, będzie zabawa, będzie się działo xD. Serio??? Gregorek z bukietem czerwonych róż... Jeju, szok. Albo ten Morgi z tym swoim tekstem.
    Córka Morgiego ma na imię Liliana, ja też. Ooo, bo wszystkie Lilki to sweetaśne i fajne dziewczyny.
    Okey, czeeeeeeeeeeeeeeekam na next. Szybko, błagam.
    Lili

    OdpowiedzUsuń