czwartek, 14 sierpnia 2014

15. ~ Laura powiedz coś temu cymbałowi bo jak nie to go uduszę.

Oberstdorf...  Turniej Czterech Skoczni...

28 grudzień...

Narrator...


-Schlierenzauer wyłaź z tej łazienki! - wrzasnęła szatynka waląc z całej siły w drewniane drzwi na co jedynie z drugiej strony usłyszała mruknięcie.
-Głucha jesteś fretko ruszaj tą swoją szanowną dupę nie jesteś tu sam. - bąknął stojący obok dziewczyny wysoki blondyn. Po czym zaczął walić pięściami w drzwi prowadzące do łazienki.
-Nie bulwersujcie się tak jeszcze pięć minut. - odpowiedział nakładając na włosy żel stojący na małej toaletce w kącie małego pomieszczenia.
-Tak, słyszymy to już dobrą godzinę. Wyłaź już! - wrzasnął Morgenstern.
-Zaraz. - odpowiedział mu blondyn jedynie uśmiechając się do swojego odbicia w lustrze.
-Wyłaź bo inaczej zrobię ci coś z nartami i będziesz szorował bulę swoją tłustą dupą! - wrzasnęła szatynka na co drzwi łazienki się otworzyły a stojąca przed nimi trójka wbiegła do pomieszczenia. Gregor jedynie zaśmiał się pod nosem i oparł się o filar tak aby widzieć to co stanie się za kilka minut.
-Won! - wrzasnęła szatynka wypychając dwóch chłopaków z łazienki. Na twarzy opierającego się o filar pojawił się szeroki uśmiech.
*
-Ej słyszeliście, że Polacy mają nowego trenera? - spytał wbiegający do stołówki Fetner. Wszyscy siedzący w pomieszczeniu uważnie się mu przyjrzeli i wymienili się porozumiewawczymi spojrzeniami i utkwili wzrok w zajętej jedzeniem szatynce.
-Serio?- spytał Morgenstern, odstawiając na stół pustą filiżankę. Szatynka pokiwała z aprobatą głową i wróciła do konsumowania śniadania, które bardzo jej smakowało.
-No to jestem ciekaw jak im pójdzie. - powiedział Schlierenzauer i nałożył sobie do miski płatków kukurydzianych. Gdy nagle obok stołu przy którym siedzieli pojawiło się dwóch Polskich skoczków.
-Laura powiedz coś temu cymbałowi bo jak nie to go uduszę. - warknął młodszy z braci Kotów pochylając się nad swoją kuzynką. Szatynka spojrzała znad miski z owsianką po czym z powrotem zanurzyła wzrok w swoim śniadaniu.
-A co ja mogę? - spytała błądząc metalową łyżką po kremowej mazi.
-No dużo. Tylko ciebie ten baran posłucha. - bąknął Maciej siadając na wolnym miejscu obok Górskiej.
-Ty się wyrażaj bo rozmawiasz z trenerem. A jak ci się nie podoba to fora ze dwora. - mruknął Jakub zakładając ręce na biodra i z ironicznym uśmieszkiem spoglądając na zdenerwowanego młodszego brata.
-No Mańka i co ja mam zrobić? - spytał dziewczyny robiąc minę zbitego psa. Dziewczyna jedynie poklepała go po ramieniu i uśmiechnęła się sztucznie.
-Robić co każe. - wyszeptała mu do ucha na co on jedynie spiorunował ją wzrokiem. Dziewczyna wzruszyła ramionami a chłopak z hukiem odsunął krzesło i opuścił hotelową restaurację.
-No i widzisz i jak ja tu mam pracować? - spytał opuszczając teatralnie głowę i wychodząc z pomieszczenia. Laura spoglądając na odchodzącego od ich stolika kuzyna uśmiechała się jedynie. Wiedziała z góry, że tak będzie wyglądała współpraca na linii skoczek - trener.
-To Kuba jest nowym trenerem Polski? - spytał niepewnie Hayboeck.
-Jedynie na Turniej Czterech Skoczni. - odpowiedziała.
*
-Chcesz? - spytał blondyn stając obok przeskakującej z nogi na nogę dziewczyny. Szatynka uśmiechnęła się lekko do przyjaciela i odebrała od niego kubek z gorącą herbatą.
-Słuchaj chciałem Cię przeprosić za przykrości które ci sprawiłem. - powiedział upijając łyk brązowego, gorącego trunku. Szatynka przyglądała się chłopakowi ze zdziwieniem. W blondynie miała oparcie w każdej sytuacji i nigdy nie powiedziałaby, że sprawił jej przykrość.
-Ale ty mi żadnej przykrości nie sprawiłeś. - odpowiedziała składając na policzku chłopaka przelotnego całusa. On na jej gest jedynie uśmiechnął się nie znacznie. - To co miś na zgodę? - spytała. Chłopak udał, że się zastanawia po czym wyciągnął w jej kierunku ręce i przytulił się do szatynki. Trwali tak w tym przyjemnym geście dokąd obok nich nie pojawił się Gregor Schlierenzauer.
-Dobra gołąbeczki nie chcę wam przeszkadzać, ale zaraz konkurs się zacznie. - powiedział stając i łapiąc się pod boki. Szatynka zlustrowała uważnie intruza po czym wypięła mu język.
-Tak dlaczego mnie ten miły gest nie dziwi? - spytał sam siebie. - Dobra na czułości będzie czas później. Hayboeck ja cię nie będę przed Heinzem tłumaczył. Rusz tą swoją dupę i na górę. - wypowiedział swoje słowa bardzo energicznie. Na jego słowa blondyn stojący obok szatynki uśmiechnął się do niej blado po czym udał się na wskazane wcześniej przez przyjaciela miejsce.
-Widzę, że coś między wami jest. - powiedział prosto z mostu Austriak co wywołało u dziewczyny wielkie zdziwienie.
-Co? - spytała nie dowierzając słowom, które padły z ust jej przyjaciela.
-To, że ślepy jeszcze nie jestem i dobrze widzę chemię między wami. - odpowiedział uśmiechając się do dziewczyny.
-Tak nie wiem co ty tam sobie w tej główce utworzyłeś ale niestety jesteś w błędzie. - powiedziała wymijając chłopaka i udając się do domku Austrii.
-Zobaczymy, jeszcze zobaczymy. - wymamrotał po czym udał się na wierzę skoczni w Oberstdorfie.



_________
Piętnastka strasznie krótka i jestem tym zawiedziona. :-(
Dziękuję za wszystkie komentarze pod postami. 
PS. Zbliżamy się już do końca losów Laury Górskiej (przewiduję jeszcze pięć rozdziałów) ale zaraz po epilogu pojawi się prolog historii dwóch przyjaciółek. Ale nie chcę nic zdradzać.
Pozdrawiam gorąco i do następnego. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz